News will be here
Nawyk XXI wieku - nieregularna regularność

Fryderyk Nietzsche zwykł mawiać, że siłę nawyku warunkuje jego zmienność. Jeden z najwybitniejszych umysłów w historii filozofii miłował nierutynowe podejście do rutyn. Jego paradoksalne podejście przejawiało się przede wszystkim w tym, że kochał tymczasowość - uwielbiał przywiązywać się do pewnych codziennych repetycji tylko po to, by po kilku tygodniach zwrócić się ku nowym.

Podejście Nietzschego, które w jego przypadku można nazwać zdecydowanie emancypacyjnym i intelektualnie oraz duchowo uwalniającym, w dzisiejszych czasach przybrało nieco inne oblicze. Obecnie w dość pokrętny sposób z jednej strony wszyscy kontynuujemy Nietzscheańską praktykę, ale z drugiej robimy to w kontekście zdeformowanym przez ekonomiczne warunki teraźniejszości.

Dwudziestopierwszowiecznymi realiami również rządzi na pierwszy rzut oka bliźniaczy, efektownie wykluczający się kontrast tymczasowego nawyku.

Wideo analizujące najbardziej użyteczne codzienne nawyki

Współczesny człowiek jest człowiekiem Nietzscheańskim w tym sensie, że również nie przywiązuje się do jednej, permanentnej rutyny dnia, która wyznaczałby jego powszedniość do końca życia. Jego codzienny rytm raczej wyznaczają fluktuacje zwyczajów, które być może bywają bardzo intensywnie i pieczołowicie wykonywane, ale zawsze krótkoterminowo, tzn. do momentu, gdy nie zostaną zastąpione nowymi.

Kondycję dzisiejszego człowieka określa skłonność do żonglowania repetycjami, dbanie o to, by nie przyzwyczaić się do przyzwyczajenia. Mimo że kolejne poranne, popołudniowe i wieczorne maniery są egzekwowane z zaangażowaniem oraz konsekwencją nadającą każdej z nich przymioty uniwersalności, to poddają się nieustannej rotacji negującej rzeczoną uniwersalność.

Nawyki tzw. ludzi sukcesu

Jednakże, to co w przypadku Nietzschego było wyrazem jego woli, prywatnym wyborem, w przypadku człowieka współczesnego jest rodzajem systemowego przymusu ukrytego pod maską wolnego wyboru.

Naszą celebrację zdrowego trybu życia określają regularnie stosowane, ale też regularnie modyfikowane diety oraz programy ćwiczeń fizycznych. Nasz pęd ku karierze zawodowej definiuje napędzana coachingową doktryną filozofia klarownych struktur planów dni, tygodni i miesięcy oraz jednocześnie freelancerski duch konieczności akceptacji elastycznego czasu pracy. Naszą ambicję pomnażania kulturowego kapitału z kolei strofuje nadludzka mnogość źródeł informacji, a także treści filmowych czy muzycznych, dzięki której połykamy wszystko i nie degustujemy nic.

I wszystkie te przeciwstawne zestawienia wywodzą się nie z drzemiącej w nas post-Nietzscheańskiej woli mocy, a ze wszystkich najistotniejszych mankamentów obecnego paradygmatu społeczno-politycznego.

Rzeczone pęknięcie w konsekwencji w prowadzeniu zdrowego trybu życia wynika z dotkliwego braku balansu czasu wolnego i czasu pracy, zdezorganizowanego rytmu, który zabiera regeneracyjne godzin snu lub nie pozwala na spokojnie przetrawienie posiłku wysokiej jakości.

Niemożność wprowadzenia zrównoważonego planu rozwoju zawodowego łączy się z hegemonią ekonomii dorywczości, której prawidła są spisane na kartach prawdziwych artefaktów destablizacji niezrealizowanych faktur i umów śmieciowych.

Niemożliwość odnalezienia swojej drogi edukacyjnej według konkretnych drogowskazów tekstowych i audiowizualnych wynika z kolei z utowarowienia głównego źródła informacji - internetu, który z narzędzia stymulującego wolność przepływu treści stał się maszynką do masowej produkcji, kognitywnie nieobejmowalnych danych.

Łukasz Krajnik

Łukasz Krajnik

Rocznik 1992. Dziennikarz, wykładowca, konsument popkultury. Regularnie publikuje na łamach czołowych polskich portali oraz czasopism kulturalnych. Bada popkulturowe mity, nie zważając na gatunkowe i estetyczne podziały. Prowadzi fanpage Kulturalny Sampling

News will be here