News will be here
Fot. PKP Intercity

Za dwanaście lat wejdzie w życie unijny zakaz rejestracji aut spalinowych. Kraje zachodnie już dziś zmniejszają limity prędkości na autostradach, jednocześnie zwiększając prędkości na torach oraz liczbę połączeń. Kolej zyskuje priorytet. Czemu podobnie nie jest w Polsce?

Po 1989 roku zlikwidowano w Polsce mnóstwo połączeń kolejowych. Jednocześnie zbudowano na dobrą sprawę tylko półtorej linii (bo trudno jako linię traktować odcinek na lotnisko w Warszawie). Tymczasem budujemy tysiące kilometrów dróg. Czy słusznie? Opinie na ten temat są bardzo podzielone, ale pewne jest jedno: kolej w Polsce pozostaje niedofinansowana.

Gdy Polska wchodziła do Unii Europejskiej, powszechna była opinia ekspertów, że polskie drogi są najgorsze w całej wspólnocie. Był wielki plan rozbudowy, były niezwykle ważne plany budowy na EURO 2012 (do dziś niektóre odcinki nie powstały). To nie jest tak, że dróg nie należy budować. Niektóre są bardzo ważne. Chociażby fakt, że nadal nie zbudowano pełnego przebiegu S7, może wprawiać w osłupienie.

Budowanie dróg na masową skalę spowodowało jednak, że zatracono priorytety

Powstają inwestycje dróg ekspresowych dwujezdniowych, gdzie prognozowany ruch jest znacznie poniżej dziesięciu tysięcy pojazdów na dobę. Tymczasem, jak wskazuje Krzysztof Śmietana w “Dzienniku Gazecie Prawnej”, zdaniem ekspertów budowa dwujezdniowej trasy ekspresowej ma sens, jeśli dobowy ruch wynosi przynajmniej piętnaście, dwadzieścia tysięcy pojazdów. Jednocześnie w całej Europie widać wzrost znaczenia kolei.

Ba, wystarczy spojrzeć na dane narodowego przewoźnika, PKP Intercity. Ostatnie lata (nie licząc pandemii i ograniczeń w przewozie) to prawdziwy bum na kolej. Mam jednak wrażenie, że niezwykle zmarnowany. Chociaż liczby są dobre (a nawet bardzo dobre), w Polsce po prostu brakuje połączeń. Uwaga, stworzyliśmy potwora – napisało Stowarzyszenie Ekonomiki Transportu. Zaprezentowali przy tym mapę zlikwidowanych połączeń kolejowych w Polsce po 1989 roku.

Masowo likwidowano kolej. Dziś wiemy, że to był błąd

Mapa zlikwidowanych połączeń kolejowych, Kolej, Stowarzyszenie Ekonomiki Transportu
Mapa zlikwidowanych połączeń kolejowych, fot. Stowarzyszenie Ekonomiki Transportu/Twitter

Kreski czerwone – odcinki z zawieszonym ruchem pasażerskim (część tych linii została już rozebrana; inne istnieją fizycznie, ale są zamknięte dla jakiegokolwiek ruchu kolejowego). Kreski zielone – odcinki, gdzie prowadzony jest ruch pasażerski, ale niekompletny, na przykład sam ruch dalekobieżny bez ruchu regionalnego albo pociągi kursujące tylko w weekendy/wakacje/wybrane dni tygodnia. Mapa nie uwzględnia kolejek wąskotorowych, które regionalnie spełniały często ważne funkcje.

Obecnie rozbudowę infrastruktury prowadzi Warszawska Kolej Dojazdowa (budowa drugiego toru pomiędzy Podkową Leśną i Grodziskiem Mazowieckim), rozbudowę prowadzi także Pomorska Kolej Metropolitarna, a Warszawa przymiera się do drugiej linii średnicowej lub południowej linii obwodowej. To przerażająco mało, zwłaszcza że wkrótce Unia Europejska może ograniczyć tak chętne dotowanie dróg.

Tymczasem ludzie inwestują w samochody, bo widzą, że powstaje dla nich odpowiednia infrastruktura. Jednocześnie mnóstwo osób dotkniętych jest wykluczeniem komunikacyjnym. Brakuje regionalnych połączeń kolejowych i, co może najważniejsze, dogodnych przesiadek. Nie zdziwię się, jeśli za kilka lat wajcha zostanie całkowicie przestawiona na kolej. Tylko – jak to zwykle na kolei – będziemy opóźnieni.

Kamil Jabłczyński

Kamil Jabłczyński

Redaktor warszawa.naszemiasto.pl, z EXU współpracuje od 2019 roku. Interesuje się tematyką miejską, ale nie tylko warszawską. Lubi porównywać stolicę Polski z innymi miastami – przyglądać się zmianom infrastrukturalnym, komunikacyjnym i urbanizacyjnym. Obserwuje co, gdzie i dlaczego się buduje. Oprócz tego lubi podróże małe i duże, ale też sport, film oraz muzykę. Stara się jednak nie ograniczać w tematyce swoich tekstów.
News will be here