Dzisiaj alkomat montowany w każdym samochodzie osobowym to trochę fantasmagoria, ale za jakieś dziesięć albo dwadzieścia lat – kto wie? Producenci szykują też inne "nowinki", których wielu kompletnie się nie spodziewa.
Rozwój technologiczny nigdy nie pędził tak szybko, jak obecnie. Widać to choćby po kolejnych implementacjach Sztucznej Inteligencji, ambitnych planach i pomysłach rozwoju robotów, ale też w przemyśle motoryzacyjnym. Czy wkrótce alkomat będzie obowiązkowym wyposażeniem w każdym samochodzie osobowym? Takie rozwiązanie już jest stosowane w autobusach miejskich, więc nie wykluczone, że podobnie będzie w przypadku osobówek.
Zacznijmy od tego, że samo zamontowanie takiego urządzenia jak alkomat w samochodzie nie jest czymś skomplikowanym. Pierwsze alkomaty w autobusach transportu zbiorowego w Polsce pojawiły się już niemal dekadę temu. Zresztą zdarzały się także informacje, że przejazd nie mógł zostać zrealizowany, bo kierowca dmuchnął w alkomat i ten dokonał blokady pojazdu ze względu na stężenie powyżej dopuszczalnego.
Unia Europejska pionierem
Już wkrótce w Unii Europejskiej nowe pojazdy obowiązkowo będą posiadać czarne skrzynki, niektóre marki (np. Volvo) wprowadzają maksymalną prędkość w swoich samochodach. Mówi się, że zdjęcie tych ograniczeń może wkrótce skutkować utratą homologacji na samochód lub nieprzejściem badania technicznego. Nic dziwnego, że kolejnym pomysłem jest alkomat. Winni są tu w dużej mierze sami użytkownicy, którzy doprowadzają do wypadków: po spożyciu alkoholu, z powodu nadmiernej prędkości lub innych błędów.
Jak podkreślają eksperci: gdyby na drogach przestrzegano przepisów tak szczegółowo, jak choćby w lotnictwie, to wypadków i ginących w nich ludzi byłoby znacznie mniej. Dlatego politycy i inżynierowie decydują się przejmować inicjatywę. Unia Europejska dąży do wizji “Zero fatalities and serious injuries by 2050” (pol. Zero Ofiar Śmiertelnych na drogach do 2050 roku). Czarna skrzynka ma też rozwiać wątpliwości, czy do zdarzenia doszło przez błąd człowieka, czy usterkę pojazdu. Wszystko w imię zapobiegania fatalnym wypadkom na drogach.
Alkomat to rozwiązanie sprytniejsze niż myślisz
Co ciekawe, alkomat może przybrać różne formy – nie tylko tę standardową. Każdy, kto do tematu podchodzi sceptycznie, mógłby przecież zapytać: “Ok, a jeśli ktoś dmuchnie trzeźwy, ale spożyje alkohol, prowadząc pojazd?”. Wbrew pozorom to jednak nie problem. Wynaleziono już bowiem czujniki, które mogą na bieżąco odczytywać stężenie alkoholu w powietrzu.
Driver Alcohol Detection System for Safety polega na sensorach wbudowanych w samochodzie (kierowca nie powinien wiedzieć, gdzie się znajdują). Na bieżąco monitorują one próbki powietrza. Jeśli ten zaawansowany alkomat wykryje wzrost stężenia i przekroczenie ustalonych norm, uniemożliwi dalszą jazdę. W kontekście pojawiania się aut autonomicznych łatwo wyobrazić sobie, że zjedzie ono po prostu na pobocze i zostanie unieruchomione. Jest też projekt firmy Takata, który korzysta z zaawansowanej technologii spektrometrii bliskiej podczerwieni. Dzięki niej analizuje zawartość alkoholu we krwi płynącej w palcu lub dłoni kierowcy.
Kiedyś, myśląc o samochodzie przyszłości, mówiło się głównie o tym, że będzie sam prowadzić albo umożliwiać łączenie różnych funkcji. Dzisiaj widać wyraźnie, że twórcom zależy także na coraz większym bezpieczeństwie. Alkomat, autopilot, czarna skrzynka, ograniczenie mocy i prędkości – za dwadzieścia lat w samochodach może to być po prostu normalność.
